Jak pisać

JAK PISAĆ? Pierwsze spotkanie z Tekstem

Cześć, jestem Tekstem. Do tej pory istniałem tylko po to, by opowiadać o innych, ale w końcu sam chcę zabrać głos. Opowiem Ci trochę o sobie – co lubię, a co wyjątkowo mnie drażni. Żeby pomóc Ci wykorzystać mnie, jak należy, od czasu do czasu będę tu wrzucać swoje 3 grosze. Zapraszam na pierwsze spotkanie.


Jestem prosty chłopak

Ludzie często kombinują, jak mnie stworzyć, żeby inni mieli na mnie ochotę. No cóż, może i jestem trochę sprzedajny, ale bez przesady – nie trzeba robić ze mnie cyrkowca w pawich piórkach, ani przebierać mnie w surdut. Ja, tekst pisany w celach użytkowych (a nie artystycznych), muszę być przede wszystkim autentyczny i zrozumiały. Jestem prostym bytem (nie mylić z prostackim!) – wiem, że w prostocie siła.

Dlatego nie kombinuj ze zdaniami zawiłymi jak fabuła Dark. Porzuć te niekończące się ciągi myśli, głębokie metafory i opisy przyrody jak z Pana Tadeusza. Zostaw też formuły wyjęte z prawniczych tekstów – wyjątkowo źle na mnie działają. Jeśli chcesz, żebym coś dla Ciebie sprzedał, wyobraź sobie, że opowiadasz o sobie/swoim biznesie znajomemu. Mam być informacją od człowieka dla człowieka. Mam brzmieć jak rozmowa, jak swobodna wypowiedź – bez nadęcia i zbyt wyszukanych form.

Taki nie chcę być:

„Moje wieloletnie doświadczenie w zakresie komponowania diet dla osób aktywnie uprawiających sport pozwala mi układać jadłospisy w taki sposób, że moi klienci na każdym treningu zauważają poprawę wydolności, siły lub ogólny wzrost sprawności fizycznej. Mogę ułożyć jadłospis zarówno dla osób na diecie wegańskiej, jak i semiwegetariańskiej z zachowaniem odpowiedniej kaloryczności posiłków. Dzięki współpracy ze sportowcami uprawiającymi różne dyscypliny potrafię dopasować jadłospis zarówno dla triatlonisty, jak i boksera czy osoby trenującej sporty siłowe.”

A taki jak najbardziej chcę:

„Układam plany treningowe i komponuję jadłospisy dla sportowców. Pomogę Ci zadbać o zdrowie, osiągnąć lepsze wyniki i przenieść Twój trening na wyższy poziom.”

Nie owijam w bawełnę

Muszę dawać proste odpowiedzi i w łatwy sposób tłumaczyć to, co niezrozumiałe. Nie mogę zostawiać niedopowiedzeń. Uwierz mi – mało komu będzie chciało się odpalić Google i szukać informacji, których zabrakło u Ciebie. Wiem, że czasem nie da się bez trudnych słów, ale jeśli już będę musiał się z nimi zmierzyć, to chociaż pozwól mi wytłumaczyć, co oznacza ten kilometrowy ciąg liter. Nie każdy, nawet ten, kto chce skorzystać z Twoich usług, jest obeznany w Twojej branży.

Poza tym lubię mówić wprost i podawać kawę na ławę. Jeśli masz do sprzedania kwiaty, to napisz, że sprzedajesz kwiaty, a nie kolorowe cuda natury, na których w słoneczne popołudnia przysiadają pszczółki.

Nie sprzedam się każdemu

Bez fałszywej skromności – lubię interesować sobą ludzi i lubię się podobać. Taki już jestem. Ale nawet ja wiem, że moje wdzięki nie działają na każdego. Niestety moi twórcy często popełniają ten sam, duży błąd – chcą, żebym podobał się wszystkim. Ubierają mnie w słowa czyste jak łza, wyczesują ze mnie wszystkie skołtuniałe zdania (a razem z nimi te naprawdę dobre!) i pozbywają się wszystkiego, co by mnie wyróżniało. Boją się, że jeśli będę inny, nikomu się nie spodobam. Finał jest taki, że kończę zupełnie bez wyrazu. W takiej formie może rzeczywiście nie przeszkadzam, ale też na nikim nie robię wrażenia.

Zobacz:

„Jesteśmy firmą z wieloletnim doświadczeniem. W naszej ofercie znajdą Państwo wszystko to, co jest potrzebne w Państwa branży. Zależy nam na satysfakcji naszych klientów. Nie boimy się wyzwań, a nasz zespół tworzy grono profesjonalistów z energią, pasją i zapałem.”

Zgadniesz, co wtedy opisywałem? Bo ja już nie pamiętam.

Mam dla Ciebie podpowiedź – użyj mnie do tego, żeby przekonać do siebie konkretne osoby, a nie wszystkich. Pomyśl o ludziach, do których chcesz trafić i tylko o takich. Potem ubierz mnie tak, jak Ci się podoba.

(Słyszałem, że zanim powstanę ja, powstają tzw. persony, ale dzisiaj nie będę o tym opowiadać. Na pewno niedługo pojawi się tu coś na ten temat.)

Może nie lubię być sztywniakiem, ale to nie znaczy, że lubię niechlujstwo

Dobrze wiem, że muszę zjednać sobie ludzi już od samego początku. Muszę być zgrabnie podzielony, elegancko sformatowany i po prostu ładny (co poradzę?). Gdy autorzy dzielą mnie na części, jestem lekki jak piórko i bardziej zjadliwy. Kiedy ktoś, kto mnie czyta, może zawiesić oko na nagłówkach, cytatach czy ramkach, łatwiej mi go do czegoś przekonać, serio.

Bardzo nie lubię też błędów – niektórzy twierdzą, że to drugorzędna sprawa, ale słyszałem, że gdy nie jestem poprawny, ludzie mają o mnie złe zdanie. A ja nie lubię, gdy inni myślą, że jestem niechlujny.


Skoro już zabrałem głos, to tak łatwo mnie nie uciszą. Jeszcze tu wrócę z następnymi wskazówkami!


A jeśli masz jakieś kłopoty ze stylem, chcesz za dużo naraz, nie wiesz, od czego zacząć i kiedy skończyć, albo gdzie postawić przecinki (wybacz, to niestety też jest ważne – bez interpunkcji zupełnie się rozlatuję), to gdzieś tu, na tej stronie, możesz zapytać o radę.

Pozdrawiam Cię treściwie i do następnego!