Co ja tu robię?
Spełniam marzenie o pracy, która ma sens.
Współtworząc Copy That, chciałam udowodnić sobie, że praca może dawać mi poczucie sensu i spełnienia. Że mogę pracować, jak chcę i robić to, co chcę, dając przy okazji innym coś wartościowego. I… udało się! Okazało się jednak, że dostałam znacznie więcej – poczucie wolności, nieustanny rozwój, solidną lekcję pokory i świadomość, że życie to jedna wielka niespodzianka.
Jak się tu znalazłam?
Moja droga do Copy That była kręta i malownicza…
…wiodła m.in. przez filologię polską, dziennikarstwo, międzynarodową korporację, agencję interaktywną i freelancing. Musiałam przeczytać kilka mądrych książek i posłuchać rad mądrzejszych ode mnie ludzi, żeby uświadomić sobie, że to, co lubię robić najbardziej (i co dobrze mi wychodzi), może stać się moim sposobem na życie. I stało się! Nie obeszło się bez potknięć, upadków i otarć, ale i tak było warto! 🙂
Jak pracuję?
Otwieram skrzynkę z entuzjazmem, aktywuję pokłady fantazji i przepadam na całe godziny.
Uwielbiam pracować przy budzących się do życia projektach. Lubię długie formy i odważne inicjatywy. Najlepiej czuję się wtedy, gdy mogę wejść w temat głęboko i wnikliwie go przebadać – czy to przy pisaniu artykułów eksperckich, czy treści na strony www. Z detektywistycznym zacięciem analizuję każdą sprawę ze wszystkich stron (zdarza się, że zbyt dokładnie). Nie lubię ślizgać się po powierzchni ani pracować na czas.
Co jest dla mnie najważniejsze w pracy?
Motywują mnie poczucie sensu i współpraca z ludźmi, którzy wierzą w to, co robią.
Chcę, by moje teksty dawały odbiorcom przynajmniej jedno: wiedzę lub emocje, i żeby były po prostu warte czytania.
Po godzinach
Jestem trochę jak mój pies.
Traktuję życie z przymrużeniem oka, cieszę się z drobnych rzeczy, zdarza mi się porządnie wkurzyć, ale szybko mi przechodzi, lubię otaczać się ludźmi, ale czasem wolę zaszyć się w swojej norce.
Gdy nie piszę, praktykuję jogę, jeżdżę na rowerze, próbuję nie utonąć na basenie, spaceruję po parku, czytam i staram się być tu i teraz.